El Dorado
Legenda El Dorado –
złotego miasta ukrytego i niedostępnego,
już od samego początku swego istnienia pobudzała
wyobraźnie awanturników i podróżników.
Ciężko zliczyć ile wypraw już zorganizowano, o niektórych nawet nie słyszano, często śmiałkowie
nigdy nie powracali z wyprawy po wielkie bogactwa.
Nawet w dzisiejszych czasach jeszcze można
znaleźć ludzi zafascynowanych tą legendą, posiadających stare
mapy z zaznaczonym miejscem według 'sprawdzonych' informacji i
spędzających długie dni, miesiące, a nawet lata w dżungli i
szukających miasta połyskującego złotem, które tylko czeka na
swego odkrywce. Wydaje się że legenda El Dorado zawsze pozostanie
żywa i nigdy niezapomniana...
El Dorado zawładnęło
umysłami wielu konkwistadorów. Gdy tylko pojawiła się na
horyzoncie legenda o złotym mieście, prawie każdy kto posiadał
majątek od razu organizował wyprawę w celu powiększenia swojego
bogactwa, albo przyłączał się do wypraw takich sław jak
Francisco de Orellanny. W Ameryce Północnej szukano 7 złotych
miast Ciboli, w Południowej Paititi i El Dorada. Niestety do dnia
dzisiejszego nie odnaleziono żadnego ze złotych miast... Nasuwa się
pytanie czy aby złote miasta na pewno istniały? Czy był to tylko
wymysł Indian, którzy chcieli odwrócić uwagę konkwistadorów od
rabowania i niszczenia ich świata, którzy próbowali się ratować
opowiadaniami o wielkich bogactwach znajdujących się głęboko w
dżungli...
W świetle odkryć
i badań przeprowadzonych na terenie dzisiejszej Kolumbii, legenda El
Dorado nie wydaje się być wyssaną z palca. A wszystko za sprawą
pewnego jeziora....
Ale zacznijmy od
początku...
Ok 600 AD region Kolumbii był opanowany przez plemiona przybyłe a Ameryki Środkowej.
Plemiona te należały do jednej grupy językowej: Czibcza, która
zajmowała tereny od Maksyku po Kolumbie i Venezuele. Wewnątrz tej
grupy można wyróżnić dużo ilość małych kultur np.: Paya,
Bocota, Tairona czy interesujący nas najbardziej Muiscowie,
zajmujący teren który obejmował okolice dzisiejszej stolicy Kolumbii, Bogoty. Dzięki prowadzonym badaniom na tym terenie (
który zajmowały również takie kultury jak Calima, Tolima czy
Quimbaya) zidentyfikowano 3 style matalurgiczne: Nuclear Muisca, Complex Western, Simple Hammered
Rozpoznanie
tych styli pozwoliło lepiej klasyfikować (przez metodę obróbki i
wykonania) zabytki znajdowane na tym obszarze. Ok 1500
roku gospodarka Muisców bazowała na rolnictwie, kopalniach
szamaragdów i soli, produkcji koki, ceramice i złotnictwie ( co
ciekawe na terenie Kolumbii nie zidentyfikowano kopalni złota, także
całe złoto znajdowane dzisiaj na terenie Kolumbii pochodziło z
wymiany handlowej). W społeczeństwie najważniejszą rolę pełnił
wódz i kapłan. Otaczani było niezwykłą czcią. Ludność uważała
że posiadają oni nadnaturalne moce dzięki którym rytuały
nabierały mocy. Dzięki rytuałom jednoczono się z bogami, którzy
zapewniali harmonie i dostatek plemieniu. Wódz był
odizolowany od świata, nie miał żadnych kontaktów z ludnością
poza ważnymi ceremoniami i spotkaniami z szamanem, który
przekazywał mu wiedzę na temat rytuałów, jak prowadzić swój lud
w czasach głodu i niedostatku, jak bronić się przed swymi wrogami. Ofiara
odgrywała bardzo ważną rolę w życiu Muisców. Ofiarowywano
złoto, drewno, przedmioty z kamienia, kości, muszli, takabe,
jedzenie, koke, zioła, ubrania, ceramikę, koce, kwarc i szmaragdy.
Przedmioty składano w różnych świętych miejscach: wrzucano je do
jezior, rzek, zostawiano w jaskiniach, składano pod podłogami
domów, w świątyniach lub grobach. Kapłani wierzyli że poprzez
składanie darów rośnie ich siła i wiedza. Uwolnienie mocy
składanych przedmiotów wymagało odpowiedniej oprawy. Komunikacja
ze światem niematerialnym była bardzo skomplikowana. Wszystko
zależało od dobrania odpowiedniego procesu przez szamana: modlitwy,
śpiewu, tańca – zależnie od od potrzeby i rodzaju prośby. Ze
składaniem złotych ofiar wiąże się (Kolumbijska )legenda o El
Dorado (złotym mieście) lub inaczej o El Hombre Dorado ( Złotym
człowieku). Z kronik wiadomo że gdy Hiszpanie przybyli na te
tereny, a dokładniej nad jezioro Guatavita (ok. 50 km na pół od
dzisiejszej Bogoty), usłyszeli tam pewną legendę:
„Ok
450 lat przed przybyciem Hiszpanów, na tych terenach żył kacyk
Chibcza wraz ze swoja żoną La Cacica de Guatavita. Kobieta
nawiązała romans z jednym z wojowników. Zazdrosny mąż kazał
zabić adoratora a jego wnętrzności podać żonie podczas
przygotowanego bankietu.
La Cacica de Guatavita z żalu i poczucia hańby, wraz ze swoją
malutką córeczką rzuciła się w otchłań laguny. Mąż po
tragicznym wypadku wybaczył żonie zdradę i od tego momentu
narodził się zwyczaj ofiarowywania lagunie złota, szmaragdów i
modlitw. Dary były przeznaczone kobiecie, która odtąd miała
sprawować piecze nad swoim narodem i interweniować w przypadku
jakichkolwiek problemów”
Do powyższego zwyczaju dochodził również zwyczaj ofiarowywania
bogini jeziora kosztownych darów w dniu mianowania nowego kacyka.
Według relacji ceremonia wyboru nowego kacyka zawsze odbywała się
według ustalonego scenariusza. Zanim kacyk przyjął władzę musiał
odbyć post i był zamykany w jaskini. Po oczyszczeniu już jako bóg
udawał się nad jezioro by złożyć ofiary. Przy 4 zapalonych
kadzidłach moqe, kapłani smarowali ciało kacyka klejącą masą
ziemi wymieszanej ze złotym pyłem. Następnie wchodził na
drewnianą tratwę i wraz ze sowimi sługami wypływał na środek
jeziora ( gdzie było najgłębiej ponieważ jezioro Guatavita
powstało w kraterze wulkanu i ma formę leja), następnie wchodził
do jeziora i zmywał z siebie złoty pył, podczas gdy słudzy
wrzucali cenne dary do jeziora by złożyć ofiarę. Opisana ceremonia odbywała się cyklicznie lecz zwyczaj ten został
zaniechany na długo przed przybyciem konkwistadorów. Legenda
pozostała i najeźdźcy, którzy na te tereny wtargnęli w 1535 roku
a w 1539 założyli miasto Bogota, dowiedziawszy się o niej
rozpoczęli poszukiwania złóż złota i podejmowali liczne próby
wydobycia skarbów z dna jeziora. Pierwszą próbę wydobycia skarbów przez osuszenie jeziora podjął
w 1562 roku Antonia de Sepulveda, zatrudnił kilka tysięcy
indiańskich robotników przy kopaniu kanału, który miał odprowadzić wodę z jeziora. Ostatecznie obniżono jego poziom zaledwie o kilka metrów, ale wystarczyło to do wydobycia z odsłoniętego dna wielu cennych przedmiotów. Brak postępu prac i śmierć wielu robotników doprowadziły do zaniechania poszukiwań. W 1823 roku nad brzegami Guatavity pojawił się mieszkaniec Bogoty Jose Ignacio Paris, który wykopał jeszcze głębszy kanał odwadniający, odsłonił znaczne połacie dna, niestety znaleziska
nie były zbyt bogate. Zniechęciło to na pewien czas poszukiwaczy,
jednak w 1856 roku z pobliskiego jeziora Seicha wydobyto piękną
złotą rzeźbę przedstawiającą El Hombre Dorado z
orszakiem i darami umieszczonego na tratwie.
Po tym odkryciu większość poszukiwań skupiła się na
jeziorze Seicha. Niektórzy twierdzili nawet że to ono jest
prawdziwym El Dorado. Po wielu nieudanych próbach
osuszenia jeziora amatorzy skarbów powrócili nad
Guatavitę. W 1904 roku przy pomocy dynamitu i maszyny
parowej udało się całkowicie osuszyć Guatawitę . Niestety
triumf trwał bardzo krótko ponieważ muliste dno wysuszone
przez słońce, zmieniło się w twardą skorupę którą
trzeba było rozbijać młotami. Guatawita została ponownie
napełniona wodą. Podjęto jeszcze kilka prób wydobycia skarbów
skrywanych przez jezioro. W 1932 roku amerykański nurek wojskowy
wydobył z jego dna złotą rybę i złote maski pośmiertne. W 1956
roku podjęto ostatnią próbę podwodnej penetracji z użyciem
aparatów powietrznych do swobodnego nurkowania.
Wkrótce jednak rząd Kolumbii uznał akwen za pomnik kultury
narodowej i wprowadził zakaz jego osuszania i wydobywania
zabytkowych przedmiotów.
Kolumbijskim świętym jeziorom: Guasca, Teusaca, Ubaque i 2
najsłynniejszym Guatavita i Seicha, do dziś udało się zachować
w swych odmętach nieprzebrane bogactwa, w tym wyroby złotnicze i
ogromne ilość szmaragdów których największe kopalnie obu Ameryk
znajdowały się właśnie na tym terenie. Żadne z jezior nigdy nie
zostało dokładnie przebadane archeologicznie (wszystkie badania
dotyczyły tylko wydobytych przedmiotów, skupiano się na jakości i
sposobie wykonania, niestety kontekst archeologiczny był niemożliwy
do uchwycenia) , nad czym wielu badaczy ubolewa. Większość
przedmiotów wydobytych zarówno z Guatavity jak i z Seichy znajduje
się obecnie w muzeum złota w Bogocie, gdzie zostały odpowiednio
sklasyfikowane i udostępnione dla zwiedzających.
Do dziś nie mamy do końca pewności czy ceremonie które odbywały
się nad Kolumbijskimi świętymi jeziorami dały początek legendzie
o El Dorado. Prawdopodobnie nigdy nie uda się ustalić początku tej
legendy ani czy El Dorado było złotym miastem ukrytym gdzieś
głęboko w dżungli czy może Złotym Człowiekim oddającym hołd
bogini jeziora.
Autor: Aleksandra Adamczyk
Komentarze
Prześlij komentarz